Gabinet osobliwości

Część poprzedniaPowrót do pierwszej strony

 

Room of pecularities

Previous partBack to the first page


Strona ta będzie pisana wyłącznie w wersji polskojęzycznej. Zrozumienie sensu opisywanych tu perełek wymaga bowiem biegłej znajomości języka polskiego. Jeśli chciałbyś się podzielić swoją wiedzą, spostrzeżeniami lub domysłami, napisz! A może sam zaproponujesz jakieś ciekawostki językowe? Rozwiązania będą zamieszczane po pewnym czasie od pojawienia się problemu.   The page will be written in Polish version only. You must be able to speak Polish fluently if you want to understand the presented material.


2001-12-30

Czy wiesz, co to jest upiór dzienny? Czy zaatakuje w Nowy Rok? Napisz! Najciekawsze propozycje pojawią się niebawem.

Co oznacza do siego roku? A może powinienem napisać Dosiego roku?

2002-01-01

Po witrynie szaleje kolejny potwór – syrena zębata. Jak to jest z syrenami – mają zęby czy ich nie mają? W każdym razie zalecam szczególną ostrożność w czasie pobytu na moich stronach.

2003-05-08

Dlaczego mówimy odchudzać się? Czy wyraz ten naprawdę oznacza przestawać być chudym?

2003-06-15

Polecam moje nowe strony internetowe: O polszczyźnie i poprawności językowej oraz O reformie ortografii polskiej.


Ćwiczenia fonetyczne

długie słowa

Stół z powyłamywanymi nogami.

Drabina z powyłamywanymi szczeblami.

Dom z powybijanymi oknami.

Koło stołu z powyłamywanymi nogami
na stołkach z powyłamywanymi nogami
siedzą Konstantynopolitańczykiewiczowicz
i Rękawiczkowaniejsza
z narewolweryzowanym rewolwerem.

Konstantynopolitaneczka.

Konstantynopolitańczykiewiczówna.

Intelektualistyczna Konstantyna
Konstantynopolitańczykowianeczka.

Nabuchodonozoreczka.

Dziewięćsetdziewięćdziesięciodziewięciotysięcznik.

Archimiliwiliłotoczerepawlikiewiczkowski.

Jazgarzewszczyzna.

Kuropatwa z kuropatwiątkami.

Wydezodorantowany dezodorant.

Spirytusik najwydestylowaniuchniejszy.

Wygumoleumowaliśmy.

Wylaminowana i wyemaliowana iluminacja.

Butelka oetykietowana
— butelka nieoetykietowana.

Na półce stoją butelki oetykietkowane i nieoetykietkowane.

Skarykaturalizowany prestidigitator.

Z rozentuzjazmowanego tłumu
wyindywidualizował się niezidentyfikowany prestidigitator,
który wyimaginował sobie samounicestwienie.

Wyemancypowaliśmy się
z rozentuzjazmowanego tłumu.

Wyeliminowaliśmy się
z rozentuzjazmowanego tłumu.

Wyindywidualizowaliśmy się
z rozentuzjazmowanego tłumu,
który oklaskiwał przeliteraturyzowane dzieło.

Wyindywidualizowaliśmy się
z rozentuzjazmowanego tłumu,
który oklaskiwał przeintelektualizowane dzieło.

My, indywidualiści,
wyindywidualizowaliśmy się
z rozentuzjazmowanego tłumu,
który oklaskiwał przeintelektualizowane
i przeliteraturalizowane dzieło.

Z rozentuzjazmowanego tłumu
wyindywidualizował się
niezidentyfikowany prestidigitator,
który wyimaginował sobie samounicestwienie.

Odindywidualizowany język wyidealizowanej emancypantki.

Neandertalczyk usatysfakcjonował rozentuzjazmowany tłum.

Pan profesor Fiutykultykiewicz
razem z panią profesorową Fiutykultykiewiczową
napiwszy się najwydestylowajniuchniejszego
spirytusinku rektyfikowanego
wyindywidualizowali się
z rozentuzjazmowanego tłumu prestidigitatorów.

Wyindywidualizowaliśmy się
z rozentuzjazmowanego tłumu
przeintelektualizowanych prestidigitatorów,
który czytał
przekarykaturalizowaną i przeliteraturalizowaną literaturę.

Wyindywidualizowaliśmy się
z rozentuzjazmowanego tłumu
przeintelektualizowanych prestidigitatorów,
który oklaskiwał
przekarykaturalizowaną i przeliteraturalizowaną literaturę.

Wyindywidualizowany indywidualista
wyindywidualizował się
z tłumu
wyindywidualizowanych indywidualistów.

Zdemitologizowane i zdemistyfikowane
niezidentyfikowane obiekty latające.

Zmistyfikowanie i odmitologizowanie
niezidentyfikowanych obiektów latających.

Remineralizacja zdemineralizownego szkliwa.

Cyklopentanoperhydrofenantren.

Noraminofenazonummetanosulfonikumnatrium.
(Pyralgina)

Kwas deoksyrybonukleinowy.
(DNA)

Fosforan dwunukleotydu nikotynoamidoadeninowego.
(NADP)

Tetraoksomonomanganian monopotasu.
(KMnO4)

spółgłoski szumiące

Czy rak trzyma w szczypcach strzęp szczawiu,
czy trzy części trzciny?

Bezczeszczenie cietrzewia
cieszy moje czcze trzewia.

Nie wiem, czy cietrzewie w dżdżysty dzień siadają na drzewach.

Czegóż trzeba strzelcowi,
by zestrzelić cietrzewia?

Czego trzeba strzelcowi
do zestrzelenia cietrzewia
drzemiącego w dżdżysty dzień na drzewie?

Strzelec Strzałkowski wystrzelił, nie celując,
lecz strzaskał gałąź, nie ustrzeliwszy cietrzewia.

Wyimaginowana gżegżółka
zgrzeszyła przeciw gżegżółkowemu
Brożkowi Grzegorzowi.

Gżegżółka grzała grzańca,
gdy grzmiący grzmot gromko grzmiał,
grożąc grzesznikom.

Gżegżółki i piegże nażarły się na czczo rzeżuchy
i rzędem rzygały do brytfanny.

Dżdżystym rankiem gżegżółki i piegże,
zamiast wziąć się za dżdżownice,
nażarły się na czczo miąższu rzeżuchy
i rzędem rzygały do rozżarzonej brytfanny.

Warszawa w żwawej wrzawie,
w Wawrze wrze o Warszawie.

Jeszcze deszcze chłoszczą leszcze,
jeszcze leszcze pieszczą kleszcze!

Żółta żaba żarła żur,
piórnik porósł mnóstwem piór.
(J. Skubikowski, „Żółta żaba żarła żur”)

Warzy żaba smar,
pełen smaru gar,
z wnętrza gara bucha para,
z pieca bucha żar,
smar jest w garze,
gar na żarze,
wrze na żarze smar.
(M. Strzałkowska, „Żaba”)

Żaba warzy żuru gar,
a pod garem drżący żar.
Żur wrze w garze,
gar na żarze,
to się skończy na pożarze!
Aż żółw zrzęda rzecze szczerze:
— Niech się żaba żaru strzeże!
Smaży żaba smardzów wór,
w garze wrze gorący żur.
Żółwik żabę żerdzią dźga:
— Niechże żaba żuru da!
Żółw zażera wrzący żur,
żaba żuje smardzów wór.
Pusto w garze,
żółw się maże,
już nie zrzędzi o pożarze:
— Postaw, żabo, gar na żar.
Zróbże jeszcze żuru gar!
Żaba warzy żuru gar,
a pod garem drżący żar.
Żur wrze w garze,
gar na żarze,
to się skończy na pożarze…

Chrząszcz szczęka szczęką — szczęką szczęka chrząszcz.

W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie
i Szczebrzeszyn z tego słynie.
Wół go pyta: panie chrząszczu,
po cóż pan tak brzęczy w gąszczu?
(J. Brzechwa)

Trzynastego w Szczebrzeszynie
chrząszcz się zaczął tarzać w trzcinie.
Wszczęli wrzask Szczebrzeszynianie
— Cóż ma znaczyć to tarzanie?
Wezwać trzeba by lekarza,
zamiast brzmieć, ten chrząszcz się tarza!
Wszak Szczebrzeszyn z tego słynie,
że w nim zawsze chrząszcz brzmi w trzcinie!
A chrząszcz odrzekł nie zmieszany:
— Przyszedł wreszcie czas na zmiany!
Drzewiej chrząszcze w trzcinie brzmiały,
teraz będą się tarzały.
(M. Strzałkowska, „Chrząszcz”)

Chrząszcz brzmi w trzcinie w Szczebrzeszynie,
w szczękach chrząszcza trzeszczy miąższ,
czcza szczypawka czcza w Szczecinie,
chrząszcza szczudłem przechrzcił wąż.
Chrząszcz brzmi w trzcinie w Szczebrzeszynie,
strząsa skrzydła z dżdżu,
a trzmiel w puszczy, tuż przy Pszczynie,
straszny wszczyna szum…
(Cz. Kruszewski, „Chrząszcz”)

Mąż gżegżółki w chaszczach trzeszczy,
w krzakach drzemie kszyk,
a w Trzemesznie straszy jeszcze
wytrzeszcz oczu strzyg.
(Cz. Kruszewski, „Mąż gżegżółki”)

W wysuszonych sczerniałych
trzcinowych szuwarach
sześcionogi szczwany trzmiel
bezczelnie szeleścił w szczawiu,
trzymając w szczękach strzęp szczypiorku
i często trzepocąc skrzydłami.

W trzęsawisku trzeszczą trzciny,
trzmiel trze w Trzciance trzy trzmieliny,
a trzy byczki spod Trzebyczki
z trzaskiem trzepią trzy trzewiczki.
(M. Strzałkowska, „Byczki”)

Mała muszka spod Łopuszki
chciała mieć różowe nóżki,
różdżką nóżki czarowała,
lecz wciąż nóżki czarne miała.
— Po cóż czary moja muszko?
Ruszże móżdżkiem, a nie różdżką!
Wyrzuć wreszcie różdżkę wróżki
i umaczaj w różu nóżki!
(M. Strzałkowska, „Muszka”)

Trzódka piegży drży na wietrze,
chrzęszczą w zbożu skrzydła chrząszczy,
wrzeszczy w deszczu cietrzew w swetrze,
drepcząc w kółko pośród gąszczy.
(M. Strzałkowska, „Cietrzew”)

Poprztykały się trzy skrzaty:
pstry, kosmaty i garbaty.
Chrabąszczowa je zganiła,
a dżdżownica pogodziła.

Tuż przy trzcinie trzy skrzaty sprzedawały na raty:
— pierwszy skrzat skrzydło trzmiela,
— drugi skrzat skrzydło trznadla,
— trzeci skrzat skrzydło drzwi.

Ostrzyżone trzy strzygi sprzedawały na migi:
— pierwsza strzyga skrzydło trzmiela,
— druga strzyga skrzydło trznadla,
— trzecia strzyga skrzydło drzwi.

Strzyga strzygła szczygła skrzydła.

Trzy przebiegłe szczebiotki:
Szczyżyczanka, Wytrzyszczanka i Przemyślanka
przejechały przez Szczebrzeszyn
w drodze do Przasnysza.

Przez trzy szare kamienice
przeleciały trzy pstre przepiórzyce.

Przeleciały trzy pstre przepiórzyce
przez trzy pstre kamienice.

Trzy pstre przepiórzyce przefrunęły
przez trzy pstre kamienice.

Trzy wszy w szwy się zaszywszy, szły w szyku po trzy wszy.

Trzy wszy zaszywszy się w szwy, szły w szyku po trzy wszy.

Raz w szuwarach się zaszywszy,
w jednym szyku wyszły trzy wszy.
Po chwili się rozmnożywszy,
ruch w szuwarach stał się żywszy.

Raz w szynelu się zaszywszy,
w biegu szybszym wyszły trzy wszy,
a gdy wszy się dogoniwszy,
bieg w szynelu stał się szybszy.

Raz w szynelu się zaszywszy
w szyku pierwszym wyszły trzy wszy
po czasie się rozmnożywszy
ruch w szynelu stał się żywszy.

Szczepan Szczygieł z Grzmiących Bystrzyc
Przed chrzcinami chciał się przystrzyc.
Sam się strzyc nie przywykł wszakże
Więc do szwagra wskoczył — Szwagrze,
Szwagrze, ostrzyż mnie choć krztynę,
Gdyż mam chrzciny za godzinę.
— Nic prostszego — szwagier na to:
— Żono, brzytwę daj szczerbatą
W rżysko będzie strzechę Szczygła
Ta szczerbata brzytwa strzygła!!!
Usłyszawszy straszną wieść
Szczepan Szczygieł wrzasnął: Cześć!
I przez grządki poprzez proso
Niestrzyżony czmychnął w proso.

Wyszczerzyła się szczeżuja raz na lepszą paszczę…,
po czym czmychnęła w chaszcze.

Żubr żuł żuchwą żurawinę.

„Nie pieprz, Pietrze, pieprzem wieprza,
wtedy szynka będzie lepsza”.
„Właśnie po to wieprza pieprzę,
żeby mięso było lepsze”.
„Ależ będzie gorsze, Pietrze,
kiedy w wieprza pieprz się wetrze”.
Tak się sprzecza Piotr z Piotrową,
wreszcie posłał po teściową.
Ta aż w boki się podeprze:
„wieprza pieprzysz, Pietrze, pieprzem?
Przecież wie to każdy kiep, że
wieprze są bez pieprzu lepsze”.
Piotr pomyślał: „Też nie lepsza!”
No, i dalej pieprzy wieprza.
Poszli wreszcie do starosty,
Który znalazł sposób prosty:
„Wieprza pieprz po prawej stronie,
A tę lewą oddaj żonie”.
Mądry sąd wydała władza,
Lecz Piotrowi nie dogadza.
„Klepać biedę chcesz, to klepże,
A ja chcę sprzedawać wieprze”.
Błaga żona: „Bądź już lepszy,
Nie pieprz wieprza!” A on pieprzy.
To Piotrową tak zgniewało,
Że wylała zupę całą,
Piotr zaś poszedł wprost do Wieprza
I utopił w Wieprzu wieprza.
(J. Brzechwa)

Pewien szerszeń
żuł raz żeń–szeń,
Rzekł mu lekarz, dość zażywny:
— Żeń–szeń bardzo jest pożywny.
Od żeń–szenia krzepa lepsza
niż u wołu albo wieprza.
Jeśli nie chcesz czuć znużenia,
żuj, szerszeniu, kęs żeń–szenia.
Żeń–szeń służy szerszeniowi!
Szerszeń wierzył lekarzowi.
Żucie zaczął od korzenia,
aż tu nagle dostał drżenia!
Wrócił szerszeń do lekarza:
— Niechże pan się tak nie zraża!
To nie drżenie od żeń–szenia,
lecz od trzmiela rzępolenia.
— Drzewiej — szepnął drżący szerszeń —
niepotrzebny był mi żeń–szeń,
choćby w głos brzęczała pszczoła
lub rzępolił trzmiel — rzępoła.
Dość już żucia mam żeń–szenia
zwłaszcza, że ma smak rzemienia!
No i szerszeń wypluł żeń–szeń.

Czekanie na czkanie.

Szczoteczka szczoteczce szczebioce coś w teczce.

Trzeba trzcinę trzepać trzcinową trzepaczką.

Szczebiot dzieci i skrzypienie drzwi
przeszkadzało nieszczęsnej skrzypaczce
w głośnym ćwiczeniu gry na skrzypcach.

Szczupłą niczym szczapa mieszczkę,
szczypnął szczodrze Szczepan szczwany.
Sczerwieniała, szczebiotała.
Aż sczaiła: „Waść sczesany!”

Spod czeskich strzech
szło Czechów trzech.
Gdy nadszedł zmierzch,
pierwszego w lesie zagryzł zwierz,
bez śladu drugi w gąszczach sczezł,
a tylko trzeci z Czechów trzech
osiągnął marzeń kres.

Trzech Czechów szło ze Szczebrzeszyna do Szczecina.

W gąszczu szczawiu we Wrzeszczu,
klaszczą kleszcze na deszczu,
szepcze szczygieł w szczelinie,
szczeka szczeniak w Szczuczynie,
piszczy pszczoła pod Pszczyną,
świszcze świerszcz pod leszczyną,
a trzy pliszki i liszka
taszczą płaszcze w Szypliszkach.
(M. Strzałkowska, „Szczeniak”)

W grząskich trzcinach i szuwarach
kroczy jamnik w szarawarach,
szarpie kłącza oczeretu
i przytracza do beretu,
ważkom pęki skrzypu wręcza,
traszkom suchych trzcin naręcza,
a gdy zmierzchać się zaczyna
z jaszczurkami sprzeczkę wszczyna,
po czym znika w oczerecie
w szarawarach i w berecie.
(M. Strzałkowska, „Jamnik”)

W krzakach rzekł do trznadla trznadel:
— Możesz mi pożyczyć szpadel?
Muszę nim przetrzebić chaszcze,
bo w nich straszą straszne paszcze.
Odrzekł na to drugi trznadel:
— Niepotrzebny, trznadlu, szpadel!
Gdy wytrzeszczysz oczy w chaszczach,
z krzykiem pierzchnie każda paszcza!
(M. Strzałkowska, „Trznadle”)

Hasał huczek z tłuczkiem wnuczka
i niechcący huknął żuczka.
Ale heca… — wnuczek mruknął
i z hurkotem w hełm się stuknął.
Leży żuczek, leży wnuczek,
a pomiędzy nimi tłuczek.
Stąd dla huczka jest nauczka,
by nie ganiać z tłuczkiem wnuczka.
(M. Strzałkowska, „Huczek”)

W Trzcielu nad rzeczką, gdzie rosły trzciny
spały trzy trzmiele w cieniu trzmieliny.
Tak długo spały, pochrząkiwały,
że w Szczebrzeszynie
chrzęst chrząszczy w trzcinie
umilkł i zbladł.
W szczelinach młyna, obok Strzelina
w szczękach szczypawek strzępy strzykawek.
Nagle… trzask, potem prask!
A to w Trzęsaczu ziemią zatrzęsło.
Rzęsistym deszczem polało jeszcze.
Strach…
W trzęsawisku z rzęsą
zatrzeszczało przęsło.
Żabki wpadły do sadzawki,
A szczypawki do strzykawki.
Trzmiele jeszcze są w trzmielinie,
chrząszcze tam, gdzie… Gdzie Wieprz płynie.
Jeszcze trzeszczą drzazgi w przęśle,
w trzęsawisku rzęsą trzęsie…
Aż dziewczynka z wielką trwogą
odjechała hulajnogą.
Tak się skończył spacer w parku.
W miejskim parku, panie Bartku.
Teraz mocno oczka ściśnij
może też ci się coś przyśni.

spółgłoski syczące, szumiące i ciszące

Szedł Sasza suchą szosą w czasie suszy.
Susza Saszę bardzo suszy.

Szedł Sasza suchą szosą, aż się szosa wysuszyła.

Szedł Sasza suchą szosą w czasie suszy, kiedy szosa była sucha.

Szedł Sasza suchą szosą, susząc sobie szorty.

Szedł Sasza suchą szosą, susząc szorty.

Szedł Sasza suchą szosą, suszył sobie spodnie.

Szedł Sasza suchą szosą do suszarni szyszek.

Szedł Sasza suchą szosą, niosąc suche szaszłyki.

Szedł Sasza suchą szosą, szurając sandałami.

Szedł Sasza szosą podczas suszy suchą stopą.

Szedł Sasza szosą,
szosa była sucha
i się wysuszyła jeszcze bardziej,
gdy szedł nią Sasza
i suszył szorty suszoną suszarką z suszarni…
i była wysuszono-wysuszona.

Idzie Sasza suchą szosą, suszy sobie swoje szorty.

Sunie Sasza suchą szosą, suszy sobie swoje szorty.

Podczas suszy szedł Sasza suchą szosą.

Suchą szosą Sasza szedł.

Sasza szedł suchą szosą.

Suchą szosą Sasza szedł do Szwecji.

Suchą szosą szła szczypawka, susząc sobie szczypce.

W czasie suszy suchą szosą Sasza szedł.

W czasie suszy Saszę suszy.

W czasie suszy szosa sucha. Suchą szosą Sasza szedł.

W czasie suszy szosą suchą Sasza szusował na szyszce.

W czasie suszy suchą szosą szedł Sasza
i suszył suszarką suchy susz.

Sasza suszy suche szorty.

Przeszła susza szosą suchą.

Kiedy susza, szosa sucha.

W czasie suszy szosa sucha.

Podczas suszy szosa sucha,
bo wysusza szosę susza.

Sucha suka szuka zucha żuka.

Czy sushi się suszy?

Przejedźże przez Przasnysz.

Przez przemyską pszenicę
przeszła przemycona przez przaśną przełęcz
przeorysza przedniego zakonu.

Czeszecie czeską cesarzową.

A cóż, że cesarz ze Szwecji?

I cóż, że ze Szwecji?

I cóż, że ze Swarzędza?

I cóż, że się cieszysz, że się czeszesz w Szwecji?

No to co, że ze Szwajcarii?

No to cóż, że ze Szwecji?

No to co, że ze Szkocji?

Skrzypce ze smyczkiem.

Żarnowiec żrące sarny
— to ornament z Pernambuco czy z Warny?

Nie żebrz na zebrze.

Zgódź się do dworu za zarządzającego.

Wiesz, z czego to cytat?

Cecylia czyta cytaty z Tacyta.

Czy tata czyta cytaty z Tacyta?
Tak, tata czyta cytaty z Tacyta.

Tata to czyta cytaty Tacyta.
Czy tata czyta cytaty Tacyta?

Czyżby tata zaczytywał się w cytatach z Tacyta?
Po częstokroć przecież czytał cytaty poczytliwe.
Choć niekoniecznie rozczytywał się w Tacycie,
W czymkolwiek tata by się rozczytywał,
Nie często czuł przyjemność,
jak podczas czytania tekstów zacnego Tacyta.

Czy trzy cytrzystki grają na cytrze,
czy jedna gwiżdże, a druga łzy trze?

Czy trzy cytrzystki grają na cytrze,
czy druga gwiżdże, a trzecia łzy trze?

Szedł Mojżesz przez morze jak żniwiarz przez zboże,
a za nim przez morze trzy cytrzystki szły.
Paluszki cytrzystek nie mogą być duże,
gdyż w strunach cytry uwięzłyby.

Czesał czyżyk czarny koczek,
czyszcząc w koczku każdy loczek,
po czym przykrył koczek toczkiem,
lecz część loczków wyszła boczkiem.
(M. Strzałkowska, „Czyżyk”)

Cesarz czesał cesarzową.

Cesarz często czesał cesarzową.

Cesarz czesał włosy cesarzowej, cesarzowa czesała włosy cesarza.

Cześć Czesiek!
Czeszesz się częściej często,
czy częściej czasem?

Czy się Czesi cieszą, gdy się Czesio czesze?

Gdy się Czesio czesze, to się Czesi cieszą.

Głupi Jasiu, głupi Jasiu,
jeśliś nas się nie przestraszył,
idź przed siebie ścieżką na sam szczyt.
(J. Kaczmarski, „Głupi Jasio”)

Szablistą polszczyzną tnie świszcze i chrzęści.
(J. Kaczmarski, „Elekcja”)

Czemu cieniu odjeżdżasz, ręce złamawszy na pancerz,
przy pochodniach, co skrami grają około twych kolan?
Miecz wawrzynem zielony i gromnic płakaniem dziś Polan
rwie się sokół i koń twój podrywa stopę jak tancerz…
(C.K. Norwid, „Bema pamięci żałobny rapsod”)

spółgłoska r

Czarna krowa w kropki bordo
gryzła trawę kręcąc mordą.
Kręcąc mordą i rogami
gryzła trawę wraz z jaskrami.
Czarna krowo, nie kręć rogiem,
bo ja pieróg jem z twarogiem,
gdy tak srogo rogiem kręcisz,
jeść pieroga nie mam chęci.
Jedz bez trwogi swe pierogi,
nie są groźne krowie rogi.
Jestem bardzo dobra krowa.
Rodem z miasta Żyrardowa.
Raz do roku w Żyrardowie
pieróg z grochem dają krowie.
Więc mi odkrój pół pieroga,
a o krowich nie myśl rogach.
Ja ci również radość sprawię:
jaskry, które rosną w trawie,
zręcznie ci pozrywam mordą.
Czarną mordą w kropki bordo.
(J. Kulmowa)

Za parkanem wśród kur na podwórku,
kroczył kruk w purpurowym kapturku,
raptem strasznie zakrakał i zrobiła się draka,
bo mu kura ukradła robaka.
(M. Strzałkowska, „Kruk”)

Kurkiem kranu kręci kruk,
kroplą tranu brudząc bruk,
a przy kranie, robiąc pranie,
królik gra na fortepianie.
(M. Strzałkowska, „Królik”)

Waży żaba smar,
pełen smaru gar,
z wnętrza gara bucha para,
z pieca bucha żar,
smar jest w garze,
gar na żarze,
wrze na żarze smar.

Teatr gra w grotach Dekamerona.
Grom gruchnął w konar rododendrona.

W Ostrogu na rogu trąbili trębacze: tra ra ra…

Krnąbrną Brdą brną drwa.

Trąbka trębacza nie trąbi, gdy trębacz siedzi na trąbie.

Kra krę mija, koń dom mija, tu lis ma norę, ta rama sęk tu ma.

Kra krę mija, tu lis ma norę, idę nos trę, mijam dół.

Idę, nos trę, kra krę mija,
tu lis ma norę, sarna tor mija.

Kra krę mija. Lis ma norę, kret ma ryja.
Idę i nos trę. Omijam tę krę.
Nie idę tym torem, bo tu lis ma norę.

Kra krę omija. Kret ma ryja. Tu lis ma norę.
Ominę ten tor. A ja nos trę.

spółgłoski l, r

Król Karol kupił królowej Karolinie
korale koloru koralowego.

Karolina dryluje kolorowe mirabelki.

Kolorowy koralik.

Pora relaksu.

Turlał goryl po Urlach kolorowe korale,
rudy góral kartofle tarł na tarce wytrwale,
gdy spotkali się w Urlach,
góral tarł, goryl turlał,
chociaż sensu nie było w tym wcale.
(M. Strzałkowska, „Goryl”)

Król królowi tarantulę włożył czule pod koszulę.

Trolejbusy i autobusy kursują regularnie.

Trybunał radził, spór rósł, a piwowar tarł ręce.

Na wyrewolwerowanym wzgórzu
przy wyrewolwerowanym rewolwerowcu
leży wyrewolwerowany rewolwer
wyrewolwerowanego rewolwerowca.

Zarewolwerowany rewolwerowiec
odrewolwerował zarewolwerowany rewolwer.

Rozrewolwerowany rewolwer
na rewolwerowej górze rozrewolwerował się.

Rewolwer wyrewolwerował się w rękach rewolwerowca.

Rozrewolwerowany rewolwerowiec.

Na stole leży rozrewolwerowany rewolwer.

Rozrewolwerowany rewolwer.

Zrewolwerowany rewolwer.

Rozrewolwerowany rewolwer się rozrewolwerował.

Rozrewolwerowany rewolwerowiec
rozrewolwerował urewolwerowanego rewolwerowca.

Rozrewolwerowany rewolwerowiec
zrewolwerowywał się na rewolwerowisku
przy zrewolwerowanych rewolwerowcach.

Rozrewolweryzowany rewolwerowiec
wyindywidualizował się
z rozentuzjazmowanego tłumu.

Rozrewolweryzowany rewolwerowiec
z rozrewolweryzowanym rewolwerem
rozrewolweryzował rewolwer
rozrewolweryzowanego rewolwerowca.

Piętnastu rewolwerowców jest zarewolwerowanych,
ale jeden rewolwerowiec jest niezarewolwerowany.

Wyrewolwerowany rewolwerowiec
wyindywidualizował się
z rozentuzjazmowanego tłumu.

Wyrewolwerowany rewolwerowiec
z wyrewolwerowanym rewolwerem
wyrewolwerował wyrewolwerowanego rewolwerowca
z wyrewolwerowanym rewolwerem.

Rozregulowany kaloryfer.

Wyrewolwerowany kaloryfer.

Połóż rewolwer na kaloryferze.

Rozrewolwerowany rewolwer połóż na kaloryferze.

Rozrewolwerowany rewolwerowiec
przestrzelił wypolerowany kaloryfer.

Pod kaloryferem leży wyrewolwerowany rewolwerowiec.

Wróbelek Walerek miał mały werbelek,
werbelek Walerka miał mały felerek,
felerek werbelka naprawił Walerek,
wróbelek Walerek na werbelku swym grał.

grupy spółgłosek

Boss ssie sok.

Szczegóły przestępstw w Pszczynie.

On popełnia dużo przestępstw w pstrym stroju.

Oglądam program na temat przestępstw z pstrągiem na talerzu.

Ktoś popełnił dużo przestępstw z wstrząsającymi konsekwencjami.

Czy pływałeś w Strwiążu?

Pięć płycizn w Strwiążu.

Nurt w Strwiążu jest porywisty.

Utopienie tego mężczyzny
było największym z przestępstw
w Strwiążu dokonanych.

Blichtr trwa.

Gąszcz trzcin.

Jeden z współmałżonków
zapowiedział konflikt społeczeństw.

Wielki mistrz w skrwawionej zbroi.

Mistrz trzyma smycz.

Mistrz z Pyzdr w pstrej koszuli
czule tuli się do Uli.

Mistrz z Tczewa.

Sztukmistrz z Tczewa.
(J. Kaczmarski, „Elekcja”)

Jam jest poczmistrz z Tczewa.

Czy poczciwy poczmistrz z Tczewa często tańczy cza-czę?

Poczmistrz z Tczewa, rotmistrz z Czchowa.

Koszt poczt w Tczewie.

Spis poczt tczewskich.

Wikt tkacza.

Chrząszcz z dżdżownicą.

Idź z dżdżownicą nocą na ryby.

Podczas dżdżu nie zmiażdż dżdżownicy.

Zmażdż dżdżownicę na czczo.

Nie marszcz czoła.

Słów kształty krztuszą krtanie.

Mam mąkę z mklikiem.

Wpadł ptak w dół.

Wpadł ptak do wytapetowanego pokoju.

Wskrzesić.

Wszczniesz.
(Najdłuższy polski wyraz jednosylabowy)

Wytrzep trzepaczką trzcinową
te trzy trzcinowe fotele.

Ziarnko do ziarnka,
a zbierze się miarka.

Drgawki kawki wśród trawki
— sprawką czkawki te drgawki.

I lęk przed snem, bo w czasie snu bat rytm swój zmienia.
(J. Kaczmarski, „Epitafium dla Sowizdrzała”)

I wespół w zespół, by żądz moc móc wzmóc.
(J. Przybora, „Wespół w zespół”)

Na peronie w Poroninie pchła pląsała po pianinie.
Przytupnęła, podskoczyła i pianino przewróciła.
(M. Strzałkowska, „Pchła”)

Chłop pcha pchłę, pchłę pcha chłop.

Pchła pchłę pchała, pchła płakała.

Pchła pchłę pchała,
pchła przez pchłę płakała,
że pchła pchłę pchała.

Pchła pchłę pchła
i ta pchła była zła,
że ta pchła ją pchła.

Szły pchły koło wody,
Pchła pchłę pchła do wody.
I ta pchła płakała,
Że ją tamta pchła popchała.

Szła pchła koło wody.
Pchła pchłę pchła do wody.
Tamta pchła płakała,
że ją tamta pchła popchała.

Szła pchła, pchnęła pchłę
i pchła płakała, że pchła pchłę popchała.

Szły pchły po linie.
Pchła pchłę pchała,
a pchła płakała,
że pchła pchłę pchała.

Powiedziała pchła pchle:
pchnij, pchło, pchłę pchłą.
Pchła pchnęła pchłę pchłą
— i po pchle!

Gdzieś pod krzakiem
ptak z pisklakiem,
pisklak z ptakiem
gonią za robakiem.

Pewnie płynę sobie wznak,
znam ten znak wszak wprzód i wspak.

Bez pieniędzy i zawodu,
alem z wzwodem był za młodu.

Głaszcz jeźdźcze rżącego źrebca!

Przygwoździ Bździągwa gwoździem źdźbło,
to pobździ źdźbłko.

Przyszedł Herbst z pstrągami,
słuchał oszczerstw z wstrętem,
patrząc przez szczelinę w strzelnicy.

Przyszedł Herbst z pstrągami
i słuchał oszczerstw z wstrętem,
przeszukując otwory w strzelnicy.

Ptak na pniak, ptak pod pniak.

Mysz ryż żre.
Żre mysz ryż.
Ryż mysz żre.
Jeż żre téż.

Ołdrzychowice Kłodzkie.

Klasówka z warstw skorupy ziemskiej.

Żółć.
(najdłuższy wyraz zapisywany wyłącznie literami
ze znakami diakrytycznymi)

Zażółć gęślą jaźń.
(zawiera wszystkie polskie litery ze znakami diakrytycznymi)

Pchnąć w tę łódź jeża lub ośm skrzyń fig.
(pangram: zawiera wszystkie 32 litery polskiego alfabetu
i każda litera użyta jest tylko raz)

Leż, dość późnych kłamstw, rąb fuzję, giń!
(pangram)

Pójdźże kiń tę chmurność w głąb flaszy.
(pangram)

homofony i podobne

„K” jak kajak.

Pewien żarłok nienażarty
raz wygłodniał nie na żarty
i wywiesił szyld na płocie,
że ochotę ma na płocie.
Tutaj na brak ryb narzeka,
bo daleko rybna rzeka.
Więc się zgłosił pewien żebrak
i rzekł żarłokowi, że brak
płoci, karpi oraz śledzi,
ale rzekę pilnie śledzi
i gdy tylko będzie w stanie,
to o świcie z łóżka wstanie,
po czym ruszy na Pomorze
i w zdobyciu ryb pomoże…
Odtąd żarłok nasz jedynie
zamiast smacznych ryb je dynie.
(J. Ficowski, „Dziwna rymowanka”)

My jemy jabłka, a oni gruszki.
Myjemy jabłka, a oni gruszki.

Czy Maja majaczy, czy ja?

Czy Maja ma jaja, czy jaja ma Maja?

Lepszy wyż niż niż.

MEN mnie mnie.

Ma mama mamałygę.

Mama ma omamy.

Maja w maju ma omamy,
a mama Mai ma je nie w maju,
miewa je w Omanie.

Mi nie minie mina mima.

Mina Eli wyeliminowanej z eliminacji…

Ej lej olej.

Wlej olej w lej.

Lepszy wyż niż niż.

Wśród wrót śrut, brud i lód.

Niech Jadzia trzyma Jadzię, bo tramwaj jedzie i Jadzię przejedzie.

Gadki Agatki — zagadki dla tatki.

Zagadki Agatki to gratki dla tatki.

Wydatki Agatki na datki, podatki i szmatki.

Ćma ćmę ćmi.

Ćma ma nać, nać ma ćma.

Ktoś w porę włożył pora w pory.

Pies śni pieśni, pieści pięści…

Szczęk szczęk.

Szedł Polak po lak i wrzucił dowody do wody.

Widzę szczyt, a za szczytem
zaszczyt za zaszczytem.

Wiesz, że tam, gdzie Bangladesz jest, jest też i deszcz?

Więź z zoo i oazą.

Na ulicy Żyła–Żyła
żyła sobie pewna żyła.
Raz tej żyle pękła żyła
i ta żyła już nie żyła.

Żyła sobie Żyła,
a w tej Żyle żyła żyła;
jak tej Żyle pękła żyła,
to ta Żyła już nie żyła.

Żyła sobie żyła,
a w tej żyle żyła żyła,
a ta żyła już nie żyła,
bo tej żyle pękła żyła.

Pojedziemy na Pomorze,
jak Pomorze nie pomoże,
to pomoże może morze,
a jak morze nie pomoże
to pomoże może [Wolne Miasto] Gdańsk.

Może morze może, a może morze nie może.

Może morze może morze zalać.

Płynie buk przez Bug, dałby Bóg, żeby buk nie wpadł w Bug.

Twa twarz to potwarz.

Nie uwierzy, że na wierzy leży Jerzy.

Leży Jerzy na wieży i nie wierzy,
że leży na wieży.

Siedzi Jerzy na wieży i nie wierzy,
że jeszcze jeden Jerzy na wieży siedzi.

Leży Jerzy koło wieży i nie wierzy,
że na wieży leży [jeszcze jeden] Jerzy.

Leży Jerzy obok wieży i nie wierzy,
że na wieży jeszcze jeden leży Jerzy.

Jeż Jerzy leży na wieży i nie wierzy,
że leży.

Jerzy nie wierzy, że na wieży jest gniazdo jeży.

Leży Jerzy na wieży i nie wierzy,
że na wieży jest gniazdo jeży,
w którym jeż na jeżu leży.

Leży Jerzy na wieży i nie wierzy,
że na wieży leży dużo jeży.

Siedzi Jerzy na wieży i nie wierzy,
że w Białowieży na wieży
jest gniazdo jeży.

Siedzi Jerzy na wieży i nie wierzy,
że w Białowieży na szczycie wieży
jest gniazdo jeży.

Jerzy nie wierzy, że na wieży
jest pięćdziesiąt jeżozwierzy i sto jeży.

Idzie Jerzy i nie wierzy,
że na wieży jest sto jeży
i pięćdziesiąt jeżozwierzy.

Siedzi Jerzy koło wieży
i nie wierzy, że na wieży
leży gniazdo jeżozwierzy.

Leży Jerzy koło wieży
i nie wierzy, że na wieży
leży gniazdo nietoperzy.

Leży Jerzy na wieży i nie wierzy,
że na drugiej wieży
wśród stada nietoperzy
leży drugi Jerzy.

Leży Jerzy koło wieży
i nie wierzy, że na wieży
siedzi żołnierz, co ma kołnierz
pełen jeży i paździerzy.

Leży Jerzy na wieży i nie wierzy,
że włos mu się jeży
na tej wieży, na której leży.

Siedzi Jerzy na wieży i nie wierzy,
że włos mu się jeży
od pisków nietoperzy.

Jerzy nie wierzy, że na wieży leży sto talerzy.

Idzie Idzi i Idzi nie widzi, że za Idzim idzie Idzi.

Trzech Czechów milczy mil trzy.

Baba bada baobaby.

Baba dba o oba baobaby.

Łeb baby w baobabach.
Cóż baobab wie o babach.

Makaka ma kama.
Dama kama kakadu ma.
Duma dama maku kakadu.
Makaka maku kakadu da.

inne

Raki raczkują po rabarbarowych wzgórzach,
mijając stół z powyłamywanymi nogami,
należący do pana Szczebrzeszyńczyszczykiewicza
ze Szczebrzeszyny,
małej wiochy nad szosą suchą w czasie suszy.

Ząb — zupa zębowa, dąb — zupa dębowa.

Boa ma omamy, a emu ich nie ma.

Byle jakie bile Billa.

Jola lojalna, Jola nielojalna.

Jola lojalna, lojalna Jola.

Lojalna Jola, Jola lojalna.

Jola lojalna z nielojalną Jolą łajają jowialnego lokaja.

Jolanta lata lojalnym latawcem, lejąc jajka.

Lojalna Jola lubi lojalnego jelenia.

Na oleju lojalna Jola usmażyła schab dla Karola.

Lola, Lala, Jula, Jola
jadą dzisiaj do Opola.
Razem z nimi jedzie Maja
i w kobiałce wiezie jaja.
A pilnuje jaj z uwagą
piesek Lelek z niedowagą.
Pokazuje kły, ujada,
choć to przecie nie wypada.

Placek Placka huknął plackiem.

Dzięcioł pień ciął.

Czarny dzięcioł
z chęcią pień ciął.
(M. Strzałkowska, „Dzięcioł”)

Spadł bąk na strąk, a strąk na pąk.
Pękł pąk, pękł strąk, a bąk się zląkł.
(M. Strzałkowska, „Bąk”)

Matka tka i tatka tka,
a tkaczka czka i też tam tka.
(J. Przybora, „Dziecię tkaczy”)

Tatka tka, matka tka,
praczka czka i czkając tka.

Tracz tarł tarcicę tak takt w takt,
jak takt w takt tarcicę tartak tarł.

I jakże iść tak w dal, jak dal jest daleka, gdy jest daleko!

Masło maślane masłem masłowane w maślanej maselniczce.

Michał miał małpę, małpa miała Michała.

Michał małpkę miał,
którą mu ją Paweł dał.
Małpka Michała
gryzła, skakała
i za kudły łba targała.

Gruby chód czy chudy grób?

Pan Potocki popchnął piłkę.
Piłkę pana Potockiego potoczyło prosto pod pociąg.
Pociąg przejechał piłkę.
Piłka pękła. Pan Potocki przeraźliwie płakał.

Pięta pięknie pęknięta.

Pompka za trąbką,
gąbka po trąbce,
stąpają z pompką
w Górnej Porąbce.

Ta tapeta tam, tamta tapeta tu.

Tamta tapeta tu, tamta tapeta tam.

Ta ramka tu, ta ramka tam.

Zamień kamień w krzemień,
przemień krzemień w kamień.

Córka cesarza całuje piekarza!

Niania Ani danie z bani niesie w dani pani Mani.

Nie ma w Omanie ani mnie, ani Ani.

Percepcja mojej mentalności
nie obliguje mnie do dalszej konwersacji z tobą.

Suponuję, iż konglomerat twojej wiedzy
jest cokolwiek wyalienowany,
aczkolwiek truizmem byłoby twierdzić,
że animozja, jaką czuję do twojej aparycji,
implikuje przypadek.

Twe ekstremalne imponderabilia
egzemplifikują w mym ego
dytyrambiczną akronimiczność
w aspekcie gnostycznym.

Twój sposób konwersacji jest nieadekwatny,
gdyż pływasz w zbyt płytkim basenie słów,
by ze mną poprawnie konwersować.

Rzęsa w rzece rzadka rzecz.

Sama ma mama ma banana.

Grzegorz Brzęczyszczykiewicz,
gmina Chrząszczyżewoszczyce, powiat Łękołody.
(Film „Jak rozpętałem drugą wojnę światową”)

Promienie słońca przenikły
jaskółeczek mokre piórka,
ożyły, pierzchły i znikły,
jak spłoszonych wróbli chmurka.

Na wyścigach wyścigówka
prześcignęła wyścigówkę
wyścigówka prześcignęła
wyścigówkę numer pięć.

Na wyścigu wyścigówek wyścigowych
wyścigówka wyścigowa
wyścignęła wyścigówkę wyścigową,
wygrywając wyścig wyścigówek wyścigowych.

Na wyścigach wyścigowych
wyścigowa wyścigówka
wyścignęła wyścigową wyścigówkę
o numerze sześć.

Na wyścigach wyścigowych
wyścigówek wyścigowych
wyścigówka wyścigowa
wyścignęła wyścigówkę wyścigową
numer sześć.

Wyścigowa wyścigówka
wyścignęła wyścigową wyścigówkę
numer sześć.

Wpadł ptak do wytapetowanego pokoju.

Gdzie drzewo rąbią, tam się drzazgi kłąbią.

Pop popadii powiada, że chłop pobił sąsiada.

Tchórząc tchórzliwiej od tchórza.

Traktat — Tak!

Ulu, ululaj Eulalię.

Wart Pac pałaca, a pałac Paca.

Kupcie babci kapcie w ciapki, w ciapki kapcie babci kupcie.

Bzyczy bzyg znad Bzury zbzikowane bzdury,
bzyczy bzdury, bzdurstwa bzdurzy
i nad Bzurą w bzach bajdurzy,
bzyczy bzdury, bzdurnie bzyka,
bo zbzikował i ma bzika.
(M. Strzałkowska, „Bzyg”)

Centrum handlowe to tutaj punkt zborny,
to tutaj dobierają do butów torby,
temat paznokcia pozornie pozorny,
jej twarz to miraż jak makijaż upiorny.
(„Sroka” zespołu Lert)

Ależ alabastrowa Ala
alarmuje altem alpejskiego albatrosa.

W Pszczynie na szynie
maszyna przejechała mysz.

W Pszczynie na szynie
przejechało mysz, aż zazgrzytało.

Wujek ma wójta wóz.
Nawóz swych kóz wuj wiózł.

Już od rana na podwórzu
wśród patyków i wśród liści
przycupnęli nad kałużą
pracowici kałużyści.
(D. Wawiłow, „Kałużyści”)

Nasza pani (proszę pani) prosi pani,
żeby pani naszej pani pożyczyła klucz.

Proszę pani, nasza pani, prosi panią,
aby pani, naszej pani, pożyczyła rondla,
bo nasza pani jest taka flądra,
że nie ma nawet własnego rondla.

Kobyła ma mały bok.
(palindrom, J.Tuwim)

Zakopane na pokaz.
(palindrom)

Łzy złej zołzy.

Mała Małgosia szła na służbę do Głuszyna przez gładką kładkę.

Nagła mgła opadła — opadła nagła mgła.

Popłakuje Paula w auli, że koala łka w Australii.

Siedziała małpa na płocie i żarła słodkie łakocie.

Szaławiła grał na bałałajce, połykając ser półtłusty.
(Kilka ostatnich zdań stanowi problem
zwłaszcza przy zębowej wymowie ł)


Dinozaur
Patrzcie, oto dinozaur,
co prehistoryczny laur
zdobył nie za wzrost wspaniały,
lecz intelekt doskonały.

Jak to widać z jego kości,
miał dwa źródła swej mądrości:
jedno z nich — zwyczajnie w głowie,
drugie — tam gdzie nie wysłowię.

Zatem każde swe marzenie
mógł snuć głową lub siedzeniem
i bez żadnej wątpliwości
abstrakcyjne zawiłości

rozstrzygała głowy strona,
lub też strona — od ogona.
Był więc mądry i dostojny
i w dwa swe mózgi zbrojny.

Gdy mózg przedni był zmęczony,
to poprzez rdzeń przedłużony
parę myśli słał tylnemu,
by się włączył do problemu.

Gdy jednemu błąd wytknięto
— gad stał z miną uśmiechniętą,
bo mózg sąsiad z oponentem
nowym walczył argumentem.

Wszystko dwakroć przemyśliwał,
więc swych zdań nie odwoływał
i mógł myśleć bez zmęczenia
o „aspektach zagadnienia”.

Szkoda, że ten mądry gad
zgasł przed milionami lat.

(Wiersz o stegozaurze,
autorstwa Berta Taylora,
felietonisty „Chicago Tribune”,
w tłumaczeniu A. Jaworskiego)

Grupy nagłosowe

Brda, brzdąc, brzmieć, bzdura, chcieć, ckliwy, czcić, czczy, ćwierć, drwal, Drwęca, drwiący, drżeć, dżdżysty, grdyka, Gwda, krnąbrny, krwawy, krwionośny, krwisty, lśnić, mglejarka, mglisty, mgła, mgnienie, mklik, mknąć, mleko, mniemanie, mnogi, mściwy, Mzdowo, Mzurowa, płciowy, prztyczek, pstrąg, pstrzyć, rdza, rżnąć, Skrwa, sroka, Strwiąż, strzelać, stwardnienie, stwierdzenie, ssak, szczekać, szczwany, szklanka, szkło, szranki, środek, tkliwy, trwanie, trzcina, trzy, Wda, Wkra, wskrześ, wstrzemięźliwość, wszcznij, wszczynać, wściekłość, wzdłuż, zrąb, zstąpić, źdźbło, źrebię, żr

Uwaga: większość tego typu grup ulega dalszej komplikacji, gdy jest poprzedzona przyimkiem w lub z, np.
z Brdy, z bzdur, w czczym, w Drwęcy, z drżeniem, w grdyce, z mgły, w mgnieniu, z mklikiem, w mniemaniu, z mściwości, z Mzdowa, z pstrągiem, w pstrągarni, w Skrwie, w Strwiążu, w stwardnieniu, w stwierdzeniu, w środku, z tkliwością, w trwaniu, z trzciny, z wskrzeszenia, z wściekłością, w źdźble

Dla dociekliwych: Brda, Drwęca, Gwda, Skrwa, Strwiąż, Wda, Wkra to nazwy polskich rzek. Brda nosiła niegdyś nazwę Dbra, zaś Skrwa nazywała się Strkwa.

Grupy śródgłosowe

bezkształtny, bezskrzydły, bezwstydny, bezwzględny, ćwierćton, embrion, gospodarstwo, kosmki, krnąbrny, piosnka, podstrzesze, społeczeństwo, uszczknie, wątpliwy, westchnie, wewnętrzny, wymsknąć, zastępstwo, zmarszczki, zmartwychwstanie

Grupy wygłosowe

barszcz, dojść, gospodarstw, kunszt, mistrz, państw, pieśń, przestępstw, społeczeństw, taśm

Granice wyrazów

kunszt wzdłużał, miejsc względnych, tekst bzdurny, warstw pstrych, wojsk źdźbło, zmierzch mglisty

PS. Wszystkim osobom nadsyłającym przykłady pragnę podziękować raz jeszcze z tego miejsca.
Źródła internetowe: Zakochany Ziemniak, życzenia na SMS, Szybkie czytanie, Polish Tongue Twisters, Polish Tongue Twisters, Ile spółgłosek z rzędu może być w języku polskim.


Ciąg dalszyContinuation


Strona głównaGramatyka polska   Main pagePolish grammar

2021-10-11